Zainteresowanych prosimy o pojawienie się na ul. Nowej 3. Kotki są wychodzące i są jeszcze pod opieką mamy (kociej, rzecz jasna), ale w każej chwili mogą zostać przygarnięte, bo jedzą już stały pokarm.

 

Po raz kolejny przy tej okazji wychodzi nieporadność połczyńskiego urzędu, który przez swoje zaniedbania mnoży kocią niedolę. Opiekunka kotów zgłaszała potrzebę wysterylizowania kotki, ale niestety dowiedziała się, że nie ma takiej możliwości, bo pieniądze się skończyły (koszt zabiegu to 80-150 zł w zależności od lecznicy). A kocie nieszczęście się mnoży. Wśród młodych kociaków jest przynajmniej jedna kotka...

Maluchy są zdrowe i śliczne. Czekają na nowe domy.

 

Dokładnie rok temu znalazłem porzucony miot kociąt przy garażach w okolicach ul. Strażackiej. Zebrałem je do kartonu i szukałem pomocy. Wszak gmina odpowiedzialna jest za opiekę nad bezdomnymi zwierzętami. Kontakt z pracownikami Urzędu Miasta i Gminy w Połczynie-Zdroju upewnił mnie tylko w tym, że w piątkowe popołudnie zakłóciłem biurową sielankę wymyślając problem. Pan, z którym rozmawiałem zasmucony był, że kociaki już widzą i nie można ich po prostu zabić. Nie brnąłem.

W ciągu trzech tygodniu koty znalazły dom, bez pomocy urzędu. Tylko dlaczego urząd nie może stworzyć choćby systemu informacji dla ludzi, którzy znajdą się w takiej sytuacji?

 

Numer połczyńskiego TOZ-u nie odpowiadał.

Galeria zdjęć